Określenie „MIŁOŚĆ” jest jednym z najbardziej pojemnych i szerokich. Jedynie w Nowym Testamencie (nie mówiąc już o Starym) są w użyciu 4 terminy określające miłość: eros (pożądliwość płciowa, żądza, pragnienie), storge (czułość, przywiązanie), filia (przyjaźń, zażyłość, serdeczność), agape (miłość męża do żony, miłość człowieka do Boga i Boga do człowieka, braterstwo, miłosierdzie, jałmużna).
W literaturze Ojców Kościoła do powyższych wyrażeń doszły jeszcze: caritas (charitas) i dilectio, jako odmiany słowa agape, a św. Augustyn odróżniał „miłość dobrą” (pochodzącą od woli prawej) od „miłości złej” (pochodzącą od woli przewrotnej) , którą nazwał amor.
Zarówno w Piśmie Świętym jak i w nauczaniu pierwotnego Kościoła wyraźnie oddzielano miłość w rozumieniu chrześcijańskim od miłości w rozumieniu pogańskim: świat pogański nie znał określeń agape, caritas, dilectio, a miłość w znaczeniu eros, storge, filia nie oznacza pełni miłości dla chrześcijan i niesie niebezpieczeństwo miłości złej w rozumieniu św. Augustyna.
Powstało wiele prób zdefiniowania, czym jest miłość. W znaczeniu chrześcijańskim na uwagę zasługuje definicja podana przez Klemensa Aleksandryjskiego, żyjącego w II i III wieku Ojca Kościoła. Według niego miłość to:
- jednomyślność w sprawach intelektualnych, egzystencjalnych i moralnych,
- wspólnota życia,
- gorliwość w przyjaźni i serdeczności oraz rozumna troska o potrzeby bliźnich.
Miłość chrześcijańska odnosi się nie tylko do ludzi, ale również do Boga i świata stworzonego. Nie można mówić, że się kocha, jeżeli myślimy jedynie o konkretnym człowieku, a innych nienawidzimy lub też nie ma w nas miłości do Boga lub innych stworzeń. Miłość jest postawą, w której pragniemy dobra innych i żyjemy w przyjaźni z Bogiem oraz całym światem, obejmuje ona całego człowieka, czyli jego wolę, działanie, myślenie, pragnienia, sferę materialną, zmysłową i duchową.
Prawdziwa chrześcijańska miłość zakłada też życie w prawdzie (zgodności naszych wyobrażeń, pragnień i dążeń z rzeczywistością) i sprawiedliwości (oddanie każdemu tego co mu się słusznie należy). Miłość zakłada również odpowiedzialność – nie może być jedynie deklaratywna – wymaga konsekwencji w działaniu. Miłość jest również bezwarunkowa – nie można uzależniać jej od zachowania drugiej strony. Jeżeli te warunki nie są spełnione, nie ma mowy o pełni miłości.
Nie oznacza to w żadnym wypadku, że chrześcijańska miłość jest naiwna – jeżeli obejmuje całego człowieka, obejmuje również jego rozum i każe się nim posługiwać – dla dobra wszystkich.
Przykład doskonałej miłości dał nam Pan Jezus, który wcale nie był cukierkowym naiwniakiem, ale gdy trzeba było – najbardziej zaufanego ucznia (Piotra) nazwał szatanem, gdy ten błądził w swoim rozumowaniu. Jezus wymagał – najbardziej od siebie – i nie pobłażał niewłaściwym zachowaniom, ale jednocześnie był miłosierny i dostrzegał nędzę grzeszników.
Miłość chrześcijańska jest wymagająca przede wszystkim od nas i nie ma nic wspólnego z tym co często jest jedynie naszym egoizmem i krzywdą drugiego człowieka.
Komentarze