Postanowiłam dziś poruszyć tematu tabu dla wielu rodziców: czy ich niepełnosprawne dzieci powinny mieć własne rodziny.
Kasia ma teraz 28 lat i uważa, że każdy człowiek ma prawo domiłości i własnej rodzinny (ma problemy z chodzeniem). Kiedy Kasia po zakończeniu szkoły zawodowej chciała dać sobie rok na przemyślenie co dalej, raczej nie mogła liczyć na wsparcie swojej mamy, jednak na wycieczce poznała Sandrę. Nowa przyjaciółka miała chłopaka i podsunęła jej pomysł, jak może poznać chłopaka – na przykład na portalu randkowym. Po powrocie z Mielna Kasia postanowiła założyć sobie konto na portalu randkowym, żeby zacząć pisać z innymi ludźmi. Kilka miesięcy później postanowiła się spotkać z Marcinem, 32 latkiem. Po długiej wymianie korespondencji i długich rozmownych przez telefon, postanowili się spotkać naspacer. Zaczęli spotykać się częściej i zawsze ciężko im było się rozstawać. Marcin pracował „na nocki” więc czasami jechał do mieszkania po pracy szybko się ogarnąć, aby pojechać do swojej Kasi. Na początku 2014 roku, po 2 latach spotykania się, okazało się, że Marcin będzie ojcem – obydwoje rozpłakali się ze szczęścia. Najpierw postanowili poszukać lekarza, który będzie prowadził jej ciążę i wykona kilkanaście różnych badań, w tym badania genetyczne, chociaż ona nie miała choroby genetycznej. Początki nie były łatwe, w przychodni, w której zapisywała się ze skierowaniem od lekarza na pierwsze USG, pierwsze pytanie, dotyczyło tego, czy wie, że to szpital położniczy i czy na pewno jest w ciąży.
Przykre jest również to, że jeśli osoba jest niepełnosprawna, to według myślenia rodziców nie ma prawa sama o sobie decydować.
Jednak pomimo początkowych trudności i braku zrozumienia czy wsparcia wszystko udało się załatwić, Kasia urodziła zdrowego synkai jest szczęśliwą mamą.
Pozdrawiam wszystkich czytelników naszego magazynu.
Komentarze