W czasach, gdy o pandemii koronawirusa słyszymy na każdym kroku zastanawiamy się, co będzie dalej. W ludziach strach lub nawet niepewność przed przyszłością jest bodźcem do refleksji. Co by było, gdyby nasza cywilizacja dobiegła końca? Dzis przyjrzę się powieści, która stawia ciekawe pytanie: jak poradziliby sobie w świecie po apokalipsie niepełnosprawni? Oto ,,Otchłań” autorstwa Roberta J. Szmidta.
Polski wkład w międzynarodowy projekt
,,Uniwersum Metro 2033″ to seria książek różnych pisarzy rozgrywający się w świecie stworzonym przez Dmitrya Glukhovsky’ego w powieści ,,Metro 2033″. Każda książka przedstawia losy ocalałych z wojny atomowej, którzy ukryli się pod ziemią. Na powierzchnię ludzie wychodzą przede wszystkim po zapasy – wskutek promieniowania znane nam gatunki roślin i zwierząt uległy przemianie – stały się nowymi, agresywnymi formami życia.
Książki do cyklu piszą też Polacy – powieść, którą przybliżę Państwu dzisiaj dzieje się we Wrocławiu.
W drodze do Sky Tower
Rok 2033. Mężczyzna znany jako Nauczyciel jest jednym z ostatnich pamiętających świat przed nuklearną zagładą. Jego mądrość i doświadczenie są cenne dla mieszkających pod ziemią. Wskutek pewnego tragicznego wydarzenia Nauczyciel musi opuścić swoją społeczność. Nadzieja na przetrwanie tkwi jednak w innej społeczności rzekomo zamieszkującej ruiny wieżowca Sky Tower. W drodze przez niebezpieczne miasto nauczycielowi będą towarzyszyć pełna cynizmu nastoletnia Iskra i jego niepełnosprawny syn zwany Niemotą.
Recenzja
Powieść jest w dobrym tego słowa znaczeniu klasyczną przedstawicielką podgatunku postapo. Mamy tu więc znane toposy: ludzi nadających sobie przezwiska i pseudonimy; podzielone grupy ocalałych kierujące się różnymi wartościami i ideologiami. Osoby gorsze niż zagrożenia wynikłe bezpośrednio z apokalipsy. Robert J. Szmidt jednak umiejętnie potrafiły połączyć te toposy we wciągającą opowieść. ,,Otchłań” to również powieść drogi – zwłaszcza mieszkańcy i miłośnicy Wrocławia będą zadowoleni z faktu, że bohaterowie mijają znane im miejsca.
Szmidt pokazuje prawo dżungli i zanik moralności przekonująco. Najważniejsze jednak, że zadał pytania dotyczące pozycji niepełnosprawnych w społeczeństwie po apokalipsie. Oby pozostało to jedynie w sferze twórczości literackiej.
Komentarze