Obserwując tłumy pędzące od sklepu do sklepu w pogoni za prezentami, można by pomyśleć, że to właśnie podarunki stały się istotą i symbolem Świąt Bożego narodzenia. Razem z Mikołajem, reniferami i migającymi światełkami. Ale chyba nie do końca tak jest. Tym, co spina różne zwyczaje świąteczne w różnych krajach jest przedstawienie Świętej Rodziny przy żłóbku. Czyli szopka. Wszędzie na świecie są one podobne, choć nie takie same.
Współcześnie najsłynniejsze są szopki włoskie. W Szwajcarii, w Niemczech i w Austrii modne są żłóbki “grające”. W Polsce najbardziej znane są szopki krakowskie: misterne, piękne, prawdziwe arcydzieła sztuki ludowej.
W prawosławnych cerkwiach Wschodniej Europy nie ma szopki ani żłóbka, jest natomiast ikona Narodzenia Chrystusa,a jej kontemplacja pomaga wiernym odczytać teologiczne przesłanie Świąt Bożego Narodzenia.
Pomimo zanikania we Francji wiary i obrzędowości katolickiej, szopki są nadal popularne w wielu jej regionach. Szczególnie słynie z nich Prowansja. Ustawiane są nie tylko w kościołach, ale także w domach. Oprócz postaci ewangelicznych zamieszcza się obok żłóbka ubrane w regionalne stroje figurki, tzw. świątki prowansalskie. W Paryżu, w kościele św. Magdaleny wystawiona byłamonumentalna, niezwykle ascetyczna, oryginalna szopkę, zrobiona z porcelany, bez tradycyjnych figur, a zaledwie z symbolizującym Jezusa nimbem.
Bożonarodzeniowe szopki z Peru, Boliwii i Paragwaju są podobne do naszych – choć różnic też jest sporo. Jako że w Ameryce Południowej Boże Narodzenie przypada na środek lata, dlatego też tamtejsze szopki są bardzo kolorowe. Postaci świętej rodziny mają zwykle indiańskie rysy, ubiór i fryzury. Dzieciątko Jezus najczęściej jest w charakterystycznej peruwiańskiej czapce, a Matka Boża ma fryzurę z warkoczyków. Szopka może mieć postać „domku”, ale możeteż być umieszczona w kolbie kukurydzy.
W Stanach Zjednoczonych szopka czasami jest traktowana publicystycznie – jako symboliczne przedstawienie konfliktu politycznego czy moralnego. Może to być np. dwóch Józefów z Dzieciątkiem (bez Maryi), albo Święta Rodzina przedstawiona jako uchodźcy w klatkach etc. Zdarza się, że twórcy takich szopek przekraczają granice dobrego smaku i, zdaniem krytyków, zamieniają je w tabloidy.
Parę lat temu tuż przed świętami zdarzyło mi się parę lat temu być z moją przyjaciółką w Brukseli. I byłyśmy zszokowanezupełnym brakiem wystroju świątecznego. Ulice były szare jak w zwyczajnym czasie, tak samo sklepy i lokale. Żadnych światełek, choinek czy szopek.
Komentarze