Agnieszka Bal
Byłam rozpieszczona przez dostępność Tatr dla mnie, jako osoby niepełnosprawnej ruchowo. Gubałówka, Giewont, spacer Pod Reglami, Dolina Chochołowska – zawsze mogłam je podziwiać! Chętnie będę tam wracała, gdyż obrazy przyrody tatrzańskiej zachwycają moje oczy , jak pewnie każdego turysty i piechura.
Chciałam poznać trochę inne góry niż Tatry. Doradzono mi Karpacz, jako miejscowość przyjazną osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich. Myślałam, że będą tam takie same warunki i ułatwienia, jak w Zakopanem. Niestety, na miejscu spotkałam się z zupełnie inną rzeczywistością.
Pierwszą rzeczą, która się okazała mało przyjazna, była kwatera – położona na mocno kamienistej i stromej górze. Nie, żebym nie sprawdzała tego przed wyjazdem: opisy na stronie internetowej gwarantowały ułatwienia dla osób takich, jak ja. Były także rozmowy telefoniczne, podczas których właściciel kwatery zapewniał, że będzie super. Nie było. Kiedy przyjechałam tam okazało się, iż – jeśli już nawet ktoś się natrudzi i wniesie mnie razem z wózkiem do pokoju – to samodzielnie nie będę miała szans z niego wyjechać. Mało tego – sama nie byłabym nawet w stanie zrobić siusiu, bo w toalecie nie było uchwytu. Kłamczuchy. Kiedy zobaczyłyśmy razem z moją znajomą, która towarzyszyła mi w wycieczce, co się dzieje, na szybko poszukałyśmy innej kwatery.
Drugą rzeczą, która rozczarowała nas pod względem dostępności, było samo miasto. Jest tam bardzo dużo wysokich krawężników i stromych podjazdów. Jeszcze bym zrozumiała te podjazdy: ukształtowanie terenu nie zależy od woli człowieka. Ale dlaczego nie obniżono krawężników?
Ciężko też było dostać się do jakiejkolwiek restauracji przy głównej ulicy: dostępu do nich broniły wysokie i strome schody.
Pisząc o barierach, które nas spotkały, nie mogę nie wspomnieć o komunikacji miejskiej: ona nie istnieje dla osób niepełnosprawnych. W Karpaczu królują busy starego typu, do których nie sposób wjechać wózkiem.
Za to miłą niespodzianką była dla nas wizyta w Muzeum Lalek, te akurat jest faktycznie dostępne dla “wózkowiczów”. Miło było wróć do czasów dzieciństwa, ale także dowiedzieć się czegoś o historii powstania lalek i innych zabawek. Gdyby to kogoś interesowało: nie zawsze służyły do zabawy, a w przeszłości bardzo często spełniały funkcje rytualne i magiczne.
Najsłynniejszą górą Karpacza jest Śnieżka (1602 m n.p.m), która od 2010 roku, zdaniem wielu internautów, jest dostępna dla osób na wózkach https://gazetawroclawska.pl/przetestowalismy-szlak-dla-niepelnosprawnych-w-karkonoszach-zdjecia/ar/162327. Ale to nie jest cała prawda.
Do schroniska na Śnieżce można się dostać kolejką linową tylko zimą. Pytam -dlaczego? Z jakiego powodu nie można przez cały rok korzystać z wagonów kolejki? Przecież są dużo bardziej bezpieczne od wyciągu krzesełkowego, a pomimo to stoją bezczynnie w hangarze? Czy jest to aż tak nieopłacalne? Czy bardziej opłacalne jest narażanie życia i zdrowia osób niepełnosprawnych? Zmuszając je do jazdy wyciągiem krzesełkowym, na siedzeniach bez pasów bezpieczeństwa?!
I gdzie jest szlak dostosowany dla osób na wózkach? Rozrzucone, ostre i duże kamienie pokrywają całe ścieżki. Non pasaram!
Kolejnym miejscem – niby dostępnym 😉 była świątynia Wang. W jej przypadku jedynym “dostosowaniem” dla wózkowiczów był pan, który nam pomógł wejść po schodach. Gdybym przyjechała wózkiem elektrycznym, nie miała bym żadnych szans na zobaczenie wnętrza wspaniałego i bardzo ciekawego zabytku.
Nagrodą za wszelkie rozczarowania i trudności była wizyta w bardzo pięknym i faktycznie dostępnym dla mnie miejscu: Parku Miniatur: Budowle Świata. Mogłyśmy zobaczyć tam modele tych wszystkich miejsc, które widziałam i tych, których nie miałam (jeszcze) szans obejrzeć w oryginale.
Mam wątpliwości czy jednak mogę Wam uczciwie polecić Karpacz jako miejsce dostępne dla osób niepełnosprawnych ruchowo. Mam jednak nadzieję, że właściciele kwater, samorządowcy, osoby zarządzające punktami gastronomicznymi w tym pięknym mieście się ogarną. I zrozumieją, że osoby niepełnosprawne są takimi samymi klientami, jak te całkiem sprawne. Oraz, że lekceważąc nasze potrzeby, pozbawiają się zarobków. Tak więc do zobaczenia w następnym sezonie. Pa!
Komentarze