AktualnościRecenzje

Hitler ze wściekłości na wieść o wybuchu powstania rzucił się na dywan i z dziką furią zaczął go gryźć

Darowizna na cele statutowe Fundacji Dzielna Matka:

PLN
Podziel się wpisem:

Zapraszamy Państwa do cyklu opowiadań Stefana Dziekońskiego, naszego wyjątkowo uzdolnionego dziennikarza z niepełnosprawnością sprzężoną.
NADZIEJA
Julia głęboko wciągnęła powietrze w płuca, wieczorne powietrze pachniało wspaniale. Nic nie mogło jednak równać się ze świadomością tak udanego zrywu w Warszawie.
          1 sierpnia, czyli dziś, wszystko zaczęło wreszcie iść w dobrym kierunku. Siedemnastoletnia dziewczyna wyobrażała sobie zbierających szczęki z podłogi Szkopów, gdy ,,słowiańscy podludzie” podnieśli bunt i rzucili się do walki. Jej ośmioletni brat, Franek mówił, że podobno tata jego kolegi powiedział, że Hitler ze wściekłości na wieść o wybuchu powstania rzucił się na dywan i z dziką furią zaczął go gryźć. Julia ostrożnie podchodziła do tego typu informacji, jednak myśl o tej pokrace z grzywką oraz wąsikiem szarpiącej zębami dywan wydawała jej się przekomiczna.
          Wszystko wskazywało też na to, że powstanie wybuchło w najodpowiedniejszym momencie. Rasa panów zebrała tęgie lanie w państwie Stalina, a jakiś czas temu Alianci wylądowali w Normandii. Na ulicach coraz częściej mówiło się o rychłej klęsce ,,Tysiącletniej Rzeszy”. Nawet strach przed Niemcami jakby zmalał. Julia sama czuła jakąś wewnętrzną siłę, która pojawiła się wraz z pierwszymi strzałami. Prócz siły w jej sercu pojawiło się jednak coś jeszcze. Nadzieja.
         Słowo to jeszcze do niedawna wydawało się tylko odległym wspomnieniem. Hitler wydawał się niepowstrzymany, wydawał się niektórym wręcz demonem wspieranym przez siły nieczyste, które zapewniły mu władzę nad Europą. Nawet klęska wieńcząca w podbój  Albionu wydawała się nie mieć znaczenia. Amerykanie siedzieli za oceanem, a Stalin wydawał się kontent z sojuszu z krzykaczem z Austrii. Teraz wszystko zaczęło zmierzać ku lepszemu. Polska jeszcze nie była wolna, III Rzesza wciąż istniała, ale teraz wydarzenia nabrały tempa. Nawet fanatyczni naziści zaczęli lękać się pochodu  Armii Czerwonej. Niemcy, Austriacy i ich poplecznicy nie byli już tacy pewni swego.
        Oczywiście w domu Julii na Czerniakowie nie milkły dyskusje na temat dalszego rozwoju wydarzeń. Jej ojciec, Wiesław, widział wszystko w czarnych barwach.
– Naprawdę myślicie, że Szwaby są zaskoczone? Że coś takiego dało się przed nimi ukryć? To niemożliwe, oni wszędzie mają oczy i uszy. A poza tym to i tak się nie uda. Myślicie, że ten kaleka Roosevelt przybędzie tu z odsieczą? Myślicie, że Stalin pogłaszcze nas po głowach albo i pomoże w walce? On to wykorzysta, jak hiena będzie żarł nasze zwłoki. Mówcie co chcecie, ale nigdy nie daruję Bogu, że odebrał nam Marszałka dosłownie kilka lat przed tym całym zamieszaniem. Gdyby Komendant żył w trzydziestym dziewiątym, to kazałby ruszyć tyłki Żabojadom i Brytolom, a nie tylko grzecznie czekał aż zareagują. To był geniusz, spodziewał się, co knują Hitler i Stalin. A przecież nie był stary, mógłby żyć do dziś…
     – A ty tylko o swoim Piłsudskim, czarnowidzu – odpowiadała pani Barbara, matka Julii i Franka – on nic by nie zmienił. Poza tym miasto odbijemy Szwabom raz-dwa. Oni mają teraz poważniejsze problemy na własnej głowie i nie spodziewam się, by dali radę nam wszystkim. Owszem, jeszcze wiele drogi przed nami, nie wszystko idzie tak, jak chcemy, ale uwierz mi, Boże Narodzenie spędzimy już bez niemieckiego szczekania za oknami.
– Naiwnaś, Basieńko – kręcił głową pan Wiesław – tylko pan Marszałek by nas ocalił, nawet teraz, gdy pieski Hitlera mają nad nami przewagę. Bez niego cała ta zabawa w powstanie skończy się w kilka tygodni i będą tylko dwa wyjścia. Albo Szkopy wymordują nas wszystkich, albo Stalin wkroczy do ruin Warszawy. Najlepiej będzie, jeśli uciekniemy póki czas.
       Julia wyszła przed kamienicę, bo nie miała ochoty słuchać narzekań ojca. Już myślała o tym, jak z koleżankami będzie chodziła na lody, jak z Romkiem pobawi się starym serso taty. Z daleka słyszała wystrzały, niosły one jednak nadzieję, nie grozę. Julia czuła, że na jej oczach tworzy się historia.
    Historia, która wreszcie zdawała się być dla Polaków łaskawa.

    – Juleczko –  zawołała z okna pani Barbara – nie stój przed domem i nie szukaj guza. Chodź do środka, chyba nie chcesz czekać na wyzwolenie Warszawy z workami pod oczyma.

 – Już idę, mamo – odkrzyknęła dziewczyna i weszła do kamienicy. Nie wiedziała, jak dzisiaj zaśnie, nadzieja pobudzała ją jak myśl o wycieczce do parku, gdy była małą dziewczynką.
    Od teraz będzie już tylko lepiej.

Podziel się wpisem:
Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030Narodowy Instytut Wolności

W drugiej turze wyborów pojawiły się głosy na Szymona Hołownię i… Janne Ahonena!

Previous article

Wątpliwości- Serwus, Julka

Next article

Darowizna na cele statutowe Fundacji Dzielna Matka:

PLN

1 Komentarz

  1. […]     Ułożyła się wygodnie, o ile tak można określić spanie w ruinach i okryła się czymś, co prawdopodobnie było kiedyś firanką. Czuła się bardzo źle, ale nie udało jej się znaleźć żadnych lekarstw. Zamknęła oczy  całkowicie obojętna na to, czy jeszcze się obudzi. Może jednak trzeba było opuścić miasto? Może trzeba wręcz było rzucić się na niemieckie karabiny i dołączyć do kolegów i koleżanek, którzy polegli za wolność Polski? A może jednak walczyć o życie? Może nic nie jest jeszcze przesądzone? Może, może, może…  Gdy obudziło ją jasne światło nie wiedziała czy umarła, czy też po prostu nastał nowy dzień. Wątpliwości- Serwus, Julka Hitler ze wściekłości na wieść o wybuchu powstania rzucił się na dywan i z dziką furią zacz… […]

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Słowo wstępne

Drodzy Czytelnicy,
 dziękujemy Wam wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie i zaangażowanie. Od 2021 roku utrzymujemy się sami, co oznacza, że nie mamy dotacji na projekt. Zachęcamy do wpłat na naszych dziennikarzy z niepełnosprawnościami sprzężonymi .  Nie przestajemy pisać! Działamy bez zmian! Dziękujemy, że jesteście z nami i zapraszamy do lektury magazynu.

Redakcja Dzielnej Matki

 

Darowizna

Darowizna na cele statutowe Fundacji Dzielna Matka:

PLN

Popularne wpisy

Login/Sign up