Jako osoba, która nieco więcej czasu poświęciła na studiowanie Pisma Świętego, niejednokrotnie zżymam się gdy słyszę – i to z ust teologów – jak to niegościnni byli mieszkańcy Betlejem wobec brzemiennej Maryi, jak nie wpuścili jej do swoich domów i jak to Jezus przyszedł na świat w chłodzie, w opuszczonej szopie na odludziu.
Uważniejsza lektura tekstów o Bożym Narodzeniu w Ewangeliach wg św. Łukasza i św. Mateusza przeczy tym stereotypowym wyobrażeniom. Gdy jeszcze włączymy do tego trochę wiedzy o relacjach społecznych i zwyczajach w ówczesnej Palestynie, temat ten jawi nam się zgoła w innym świetle.
Mit I: Józef i Maryja byli biedni i dlatego mieszkańcy Betlejem nie przyjęli ich do swoich domów.
Mieszkańcy ówczesnej Palestyny z zasady byli ludźmi niezamożnymi. Tylko niewielki odsetek społeczeństwa posiadał wielkie majątki. Pozostali utrzymywali się z pracy własnych rąk i nie było to żadną hańbą. Św. Józef był cieślą, a był to zawód cieszący się dużą estymą. Dobry cieśla mógł być spokojny o los swojej rodziny – zawsze miał dobrze płatną pracę. Według dzisiejszych standardów można uznać, że Św. Rodzina była średnio zamożna i „nie klepała biedy” – Józef był dobrym rzemieślnikiem.
Mit II: Ludzie w Betlejem nie przyjęli Józefa i brzemiennej Maryi i dlatego Jezus urodził się w szopie opuszczonej przez pasterzy.
Nie jest możliwe, żeby mieszkańcy Betlejem nie przyjęli Józefa i Maryi. Oboje pochodzili z rodu Dawida, a Betlejem to miasto dawidowe. Oboje z pewnością mieli tam wielu krewnych, a święte prawo gościnności nakazywało przyjąć krewnych pod swój dach– zwłaszcza gdy kobieta spodziewała się dziecka. Jezus nie urodził się w szopie za miastem, ale w stajni znajdującej się pod domem, w którym zatrzymalisię Józef i Maryja. Stało się tak zapewne dlatego, że w tym czasie miasto było przepełnione przybyszami, a Maryja potrzebowała miejsca odosobnionego, z dala od obecności ludzkich oczu. Dlatego – mówiąc językiem współczesnym – Jezus urodził się w garażu (ówczesne „auta” – to były zwierzęta pociągowe, które „garażowały” w stajniach pod domami swoich właścicieli). Należy sądzić, że gdy się miasto rozluźniło Św. Rodzina przeniosła się do pomieszczeń mieszkalnych – bo zostali tam do końca połogu Maryi – czyli około 40 dni. Ponadto Ewangelie wyraźnie mówią, że pasterze poszli do Betlejem żeby zobaczyć nowo narodzone Dziecię – czyli Jezus urodził się w mieście, a nie na pastwisku.
Mit III: Jezus urodził się w chłodzie, zimnie i niedostatku.
Według zwyczajów Rzymian, którzy wówczas okupowali Palestynę wszelkie spisy ludności były organizowane w takim czasie, żeby ludzie mogli bezpiecznie wędrować, nie narażając się na niedogodności związane z pogodą – zbyt ciepłą lub zbyt zimną. Najczęściej była to wiosna lub jesień. W tym czasie było też łatwo o żywność, której potrzebowali podróżni. Rzymianie byli ludźmi praktycznymi i na pewno nie narażali by swoich poddanych na niepotrzebne niebezpieczeństwa. Tak więc najprawdopodobniej Jezus urodził się wiosną (tak sądzi wielu teologów), czyli chłód nie groził Mu w tamtym klimacie.
Reasumując: zanim ulegniemy powszechnej egzaltacji na temat ubożuchnej stajenki, w której narodził się Zbawca świata i biedy Jego Rodziców, poczytajmy i pomyślmy nieco o faktach, które przytaczają Ewangelie. Będziemy wtedy lepiej rozumieć istotę Bożego Wcielenia.
Komentarze