Dziś „felieton luźny”, a raczej ranking. Oto kilka polskich bestsellerów, które aż proszą się o ekranizację. Mogę jedynie pozgrzytać zębami, bo żaden reżyser czy studio nie wykupili dotychczas praw do ich ekranizacji.
„Kosmita” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel – niesamowita książka dla rodzeństwa i rodziców dzieci autystycznych oraz z zespołem Aspergera. Lektura ma pomóc odbiorcy w zaakceptowaniu całkowitej zmiany w codzienności, związanej z wychowaniem autystyka czy Aspiego. Opowieść małej Oli czekającej na narodziny Kacperka, a następnie zapis niezrozumiałych zachowań braciszka, który cierpi na brak możności nawiązania „klasycznego” kontaktu ze światem. Wraz z rozwojem wydarzeń obserwujemy jak w „osobistym” słowniku dziewczynki pojawia się nowe pojęcie – autyzm. Jej braciszek czuje i przeżywa każdą sytuację, tyle, że nie umie tego w zrozumiały przekazać. Na uwagę zasługują listy Kacperka do Anioła Stróża – przepiękne, mądre, poruszające, bo wyobraźnia autystyka i aspergerowca to skarb – tyle, że trzeba go odnaleźć oraz mądrze spożytkować.
,,Dworek pod malwami” Mariana Piotra Rawinisa
Losy rodziny Kalinowskich w formie serialu byłyby potencjalną żyłą złota dla Podlasia (niczym ,,Ojciec Mateusz” dla Sandomierza). Pod kątem fabularnym każdy znalazłby tu coś dla siebie: opus magnum Rawinisa osadzone jest w realiach historycznych, posiada wątki romansowe, obyczajowe, wojenne, kryminalne. Poza tym to po prostu saga niesamowicie wciągająca, a emitowane co tydzień perypetie rodziny miałyby szanse stać się hitem porównywalnym na przykład ze ,,Stuleciem Winnych”.
Trylogia ,,Odrodzone królestwo” Elżbiety Cherezińskiej
W Internecie znajdują się memy porównujące ,,Koronę królów” do ,,Gry o tron” i jestem przekonany, że gdyby ,,Odrodzone królestwo” zostało zekranizowane spotkałby je ten sam los i miałoby szansę stać się towarem eksportowym. Mało znana historia walk książąt dzielnicowych o koronę, intrygi, wyraziści bohaterowie – to przepis na telewizyjny szlagier. Ważne byłoby jednak, by serial nie starał się na siłę kopiować adaptacji prozy George’a R.R. Martina.
,,Dom na Wyrębach” Stefana Dardy
Kameralna, niespiesznie prowadzona opowieść grozy. Nie wymagałaby dużego budżetu, stanowiłaby świetną promocję Lubelszczyzny i powrót do tradycji takich polskich dzieł jak ,,Wilczyca”. Twórca filmu stawiałby bardziej na atmosferę niepokoju niż same straszenie i miałby szansę na stanie się kimś wyjątkowym.
,,Zadra” oraz ,,Czterdzieści i cztery” Krzysztofa Piskorskiego
Światy równoległe, wojny napoleońskie, niezwykłe wynalazki, humanoidalne insekty, zombie, awanturnicze przygody – produkcja wymagałaby niemałych pieniędzy (żeby uniknąć efektów specjalnych rodem z filmu ,,Wiedźmin”), ale dobrze zrobiona miałaby szansę stanąć w szranki z hollywoodzkimi przebojami, przedstawiając widzowi ciekawy świat, wciągającą fabułę i zapadających w pamięć bohaterów. To gotowy pomysł na markę o światowym zasięgu. Zagraniczny steampunk chwalicie, swego nie znacie…
A może mają Państwo swoje pomysły na inne filmowe adaptacje wspaniałych polskich książek ?
Komentarze