Tym tekstem kończę mój tryptyk poświęcony komiksom rozszerzającym świat, w którym rozgrywały się animowane seriale o Batmanie nakręcone na przełomie lat 90 i 2000. Dziś wracam do serii ,,Gotham Adventures” stanowiącej rozszerzenie serialu ,,The New Batman Adventures”. Dziś wraz z państwem przyjrzę się dwudziestej pierwszej części tego cyklu pod tytułem ,,How This World Goes” (,,Jak działa ten świat”). Autorami są scenarzysta Scott Peterson i ilustrator Tim Levins.
Na tropie porwanego dziecka
Mała Stephanie Herst zostaje uprowadzona z własnego domu. Porywacz nie przedstawił żadnych gróźb ani żądań okupu. Co więcej: jedyną osobą, która może pomóc Batmanowi w odszukaniu porwanego dziecka jest niewidomy gitarzysta, B.L. Pledge, który przypadkowo usłyszał porywacza. Batman nie tylko musi rozwikłać zagadkę i uratować porwane dziecko, ale również nawiązać współpracę z nieoczekiwanym sojusznikiem.
Ilustracje
O ilustracjach Tima Levinsa miałem już okazję wypowiedzieć się przy recenzji wcześniejszej historii z cyklu ,,Gotham Adventures”. Artysta ten posiada styl nawiązujący ale nie kopiujący tego z serialu. Oczywiście czytelnik bezbłędnie rozpozna bohaterów i złoczyńców z małego ekranu, Levins jednak wciąż pokazuje swój niepowtarzalny styl.
Recenzja
Kiedy ,,The New Batman Adventures” zastąpiło ,,Batman: The Animated Series” i popchnęło historię Batmana kilka lat w przód pewne rzeczy uległy zmianie. W nowym serialu Batman musiał stawiać czoła niemal wyłącznie szaleńcom i superzłoczyńcom. Scott Peterson w swoich komiksowych historiach nie zarzucił jednak wątków mafijno-gangsterskich obecnych w poprzednim ,,wcieleniu” serialu. Dlatego też w ,,How This World Goes” Batman walczy z gangsterami i kidnaperem, nie z Jokerem czy innymi niepoczytalnymi złoczyńcami. Zamysł ,,normalnych” przeciwników to jeden z największych plusów historii Petersona.
W omawianej historii niezwykle ciekawie wypadł wątek współpracy Batmana z osobą niepełnosprawną. Człowiek-nietoperz jest herosem dzięki wielu fizycznym ćwiczeniom i tęgim umyśle, dlatego też współpraca z niewidomym człowiekiem tworzy ciekawą dynamikę – tym bardziej, że B.L. Pledge okazuje się kluczem do zagadki porwanej dziewczynki.
Cóż mogę rzec? To dobrze narysowana, ciekawa historia, w której superbohater i osoba z niepełnosprawnością działają ramię w ramię. Ilu z nas marzyłoby o tym, by stać się częścią takiej przygody?
Komentarze