Dziś dużo mówi się o tym, że w przeszłości niepełnosprawni traktowani byli jak balast, a wręcz zostawiani sami sobie. Tymczasem okazuje się, że o niepełnosprawnych troszczyli się już… neandertalczycy.
Od tępych ,,małpoludów” do ludzi
W ciągu ostatnich dziesięcioleci nasze postrzeganie neandertalczyków uległo ogromnej zmianie. Niegdyś uznawano ich za, w najlepszym razie, tępych jaskiniowców; w najgorszym za istoty bliższe zwierzętom niż ludziom. Wraz z kolejnymi odkryciami okazało się jednak, że byli do nas bardziej podobni niż początkowo zakładano. Zarówno pod względem anatomii (budowa kości gnykowej i krtani) jak i genetyki (posiadanie genu FOXP2) byli zdolni do posługiwania się mową. Istnieją również przesłanki wskazujące na to, że neandertalczycy wierzyli w życie po śmierci i tworzyli sztukę.
A może neandertalczycy to my?
Niektórzy uczeni klasyfikują neandertalczyków jako odmianę naszego gatunku. Mają na to wskazywać takie same możliwości intelektualne, możliwość krzyżowania się i fakt, że ludzie spoza Afryki posiadają pewne cechy odziedziczone po neandertalczykach. Według tej klasyfikacji neandertalczycy są po prostu wymarłą populacją wczesnych Europejczyków, a nie osobnym gatunkiem z rodzaju Homo.
Medycyna według neandertalczyków
Oczywiście nie umiemy wniknąć w umysły neandertalczyków, nie wiemy więc, jak postrzegali otaczający ich świat. Tym niemniej dzięki nowoczesnym technikom badań poznajemy ich wiedzę o medycynie.
Choć w prehistorii nie znano takich pojęć jak ,,bakteria” czy ,,antybiotyk” wiemy, że neandertalczycy potrafili dostosować swoją dietę do stanu zdrowia.
Badacze pod kierownictwem profesora Alana Coopera doszli do wniosku, że pewien młody neandertalczyk z ropieniem przyzębnym oraz bolesnymi biegunkami przyjmował korę topoli, która zawiera skuteczny środek przeciwbólowy – kwas salicylowy.
Inny neandertalczyk z kolei zmagał się z paradontozą, której skutki łagodził jedząc rośliny zawierające między innymi azuleny i kumaryny. Ciekawe, czy ktoś powiedział wtedy chorym co muszą jeść, by poczuć się lepiej. Może ktoś, kto się o nich troszczył?
Opieka nad niepełnosprawnymi
Koronnym dowodem przytaczanym na opiekuńczość neandertalczyków jest przypadek jednego z nich zwanego dziś jako Shanidar 1 pieszczotliwie przezywanego Nandy. Jego szczątki odkryto w 1957 roku.
W młodości Nandy doznał poważnego urazu głowy, który najprawdopodobniej spowodował utratę wzroku w lewym oku. Na domiar złego uszkodzona została część mózgu odpowiedzialna za kontrolowanie prawej części ciała. Jego prawa ręka stała się bezwładna, być może utykał też na prawą nogę. Według analizy uczonych z Francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych Nandy również utracił słuch wskutek kostnych wyrostek w kanałach słuchowych.
A mimo to Nandy żył około czterdziestu lat i choć jego szkielet nosi ślady obrażeń a nawet zagojonych złamań, to żadne z nich nie przyczyniło się do jego śmierci. Neandertalczycy przynajmniej w jednym górowali nad nami – byli znacznie silniejsi, ich głównym atutem była sprawność fizyczna. Schorowany Nandy nie mógł polować, i nie mógłby przeżyć, gdyby ktoś się nim nie opiekował. Prawdopodobnie więc grupa w której się znajdował dbała o niego zapewniając mu dość długie, jak na neandertalczyka, życie.
Kto wie, co jeszcze odkryjemy?
Pomimo szeregu badań nie wiemy jeszcze wszystkiego o neandertalczykach, a na ich temat wciąż trwają spory. Czy był to spokrewniony z nami gatunek, czy też ,,tylko” populacja, która wcześniej skolonizowała Europę i Bliski Wschód? Czy znalezisko z Divje Babe jest neandertalskim fletem czy też obgryzioną przez drapieżniki kością? Czy neandertalczycy wymarli, czy też zostali po prostu ,,wchłonięci” przez przybyszów z Afryki?
Jedno jest pewne, kolejne odkrycia ich dotyczące jeszcze nie raz nas zaskoczą.
Komentarze