Aktualności

Pasja, wojna, konie i politycy

Darowizna na cele statutowe Fundacji Dzielna Matka:

PLN
Podziel się wpisem:

Jolanta Sawicka

Niepełnosprawna na motorze? Może być.  A co myślicie o seksie pomiędzy takimi, jak my?

Myślicie, drodzy rodzice, że jeśli dacie nam jedzenie i rehabilitację, to już wszystko? My także chcemy kochać i być kochani. A hormony w nas buzują tak samo, jak w zdrowych ludziach.

Mamy być grzeczni i patriotyczni. Bo to się przekłada na środki, które możemy uzyskać na leczenie i rehabilitację. I proszę mi wierzyć, tacy jesteśmy. Grzeczni, bo tak nas wychowano. Patriotyczni, bo taką formację uzyskaliśmy w naszych rodzinach. Jesteśmy także wdzięczni za każdą atrakcję, która pobudza nas do życia. Ale to za mało, żeby osiągnąć pełnię

To był niezapomniany dzień. W niedzielę – 15 września 2019 roku – przyjechaliśmy do Sochaczewa, zobaczyliśmy jedną z największych rekonstrukcji historycznych poświęconych kampanii 1939 roku w Polsce. Tego dnia rekonstruktorzy odtworzyli epizody z początkowej fazy bitwy nad Bzurą, największej bitwy naszego oręża w 1939 roku i pierwszej wielkiej bitwy II Wojny Światowej. Impreza organizowana była przez Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Muzeum Ziemi Sochaczewskiej oraz  Pola Bitwy nad Bzurą w Sochaczewie w ramach ogólnopolskich uroczystości 80 rocznicy wybuchu II Wojny Światowej.

To był niezapomniany dzień. I dotarło do mnie, że czasem politycy także się na coś przydają.  Bo ta impreza miała szanse się wydarzyć dzięki wsparciu Premiera Mateusza Morawieckiego oraz wójta gminy Nowa Sucha Macieja Szymona Mońki. To także dzięki tym politykom w Sochaczewie wyremontowano w tym roku cmentarz wojenny w Trojanowie  oraz kwaterę wojskową (przy ul. Traugutta), na których spoczywa prawie 4 tys. żołnierzy Wojska Polskiego poległych w obronie Polski w 1939 r.

Ten 15 września to był dla nas, osób z dysfunkcjami, naprawdę fajny dzień. Zapomnieliśmy o tym, że coś z nami nie tak. Natomiast mieliśmy możliwość przymierzenia mundurów z tamtych czasów i zadania pytań żołnierzom. Mogliśmy też zjeść zupę grochową i pogłaskać psa, który był bardzo przyjacielski.  Dla mnie to był dzień pełen wrażeń- trochę jak w szkole, którą już, niestety, skończyłem. Ciekawa lekcja historii. I cieszę się, że pogoda nam dopisała.

Ale ten 15 września to był tylko jeden dzień. Jeden spośród wielu w moim życiu.   Dziewczyna taka jak ja, nie ma zbyt wielu atrakcji.  Albo inaczej – te atrakcje są dla mnie trudno dostępne.

Motory to moja pasja. Odkąd sięgam pamięcią, to one zawsze były dla mnie superważne. Miałam chyba ze dwa lata, kiedy po raz pierwszy siadłam z mamą do kosza motoru marki Ural. Był jasnozielony, piękny. To była krótka przejażdżka po polach. Potem było więcej takich podróży, mój Tata zabierał mnie na wyprawy w miejsca, gdzie nie było dróg. Polecam. Pomimo tego, że jestem kobietą i do tego niepełnosprawną, lubię szybką jazdę motocyklem. Wtedy czuję się wolna i z większą energią do  życia. Z opowieści rodzinnych wiem, że jak byłam małym szkrabem, to godzinami siedziałam w koszu i mówiłam, że pilnuje motoru. Tą pasją zarazili mnie mój wujek i tato. Kocham ich za to. Jak nie ma mrozów, to siedzę w garażu i naprawiam. Czekam tylko, aż ktoś mi przyniesie ciepłe jedzenie.

Ale nie tylko o jedzenie chodzi. O motory, o rehabilitację. Osoby niepełnosprawne także mają prawo do normalnego życia. Marzą o tym, aby mieć swojego chłopaka lub dziewczynę. Każdy chce kochać i być kochanym. To było trzy lata temu: byłam na turnusie rehabilitacyjnym i jakoś tak zaprzyjaźniłam się z chłopakiem. Zwróćcie uwagę: zaprzyjaźniłam się, a nie zakochałam. To gość, który jest po wypadku, jego ukochana choruje na stwardnienie rozsiane. Zakochali się w sobie, fajnie było na nich patrzeć: zawsze uśmiechnięci, szczęśliwi. I ciężko było się z nimi rozstawać. Miałam wątpliwości, czy to uczucie przetrwa próbę kilometrów. Ale ten mój kumpel zapewniał, że jak się kogoś kocha, to kilometry nie mają znaczenia. Spotykają się, są razem. Mają w sobie dużo pozytywizmu. A jego dziewczyna pracuje.  Kochają się i uprawiają ze sobą seks. Chcą mieć dzieci. Jesteście zdziwieni? Dlaczego? Niepełnosprawność to nie wykluczenie z normalnego życia. Takie osoby jak my  też mają uczucia i plany na swoje intymne życie. Nasi Kochani Rodzice, Drodzy Przyjaciele, którzy tyle starań wnieśliście, abyśmy my, ludzie z dysfunkcjami, mogli się rozwijać, nie pomińcie tego aspektu. Choć jeździmy na wózkach, choć potrzebujemy Waszej pomocy  każdego dnia, marzymy o tym, żeby znaleźć swoją połówkę pomarańczy. Kogoś, kto będzie nas kochał równie mocno, ale inaczej niż Wy.

Pamiętajcie i czasem posłuchajcie, swoich dzieci drodzy rodzicem. Nie tylko wychowywanie jest ważne ale także umiejętność słuchania  i rozmowa z dziećmi bardzo ważna.


Podziel się wpisem:
Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030Narodowy Instytut Wolności

Moje życie z niepełnosprawnym dzieckiem

Previous article

Brat Elia sfotografował Jezusa

Next article

Darowizna na cele statutowe Fundacji Dzielna Matka:

PLN

Komentarze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Słowo wstępne

Drodzy Czytelnicy,
 dziękujemy Wam wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie i zaangażowanie. Od 2021 roku utrzymujemy się sami, co oznacza, że nie mamy dotacji na projekt. Zachęcamy do wpłat na naszych dziennikarzy z niepełnosprawnościami sprzężonymi .  Nie przestajemy pisać! Działamy bez zmian! Dziękujemy, że jesteście z nami i zapraszamy do lektury magazynu.

Redakcja Dzielnej Matki

 

Darowizna

Darowizna na cele statutowe Fundacji Dzielna Matka:

PLN

Popularne wpisy

Login/Sign up