Czy internet jest taki zły? Czy media społecznościowe to strata czasu? Dla mnie nie. Krótko opiszę moją historię.
Urodziły się nie takie małe (syn prawie 5 kg 😉 ) rozkrzyczane, rozkoszne, cudowne, wspaniałe. Moje kochane dzieci. Starsza córcia od razu z podejrzeniem zespołu Downa, młodszy synek urodził się zdrowy, a 3 lata później usłyszeliśmy wyrok – autyzm. Wszystko się zmieniło w naszym życiu. Mieliśmy z mężem inne plany, a wszystko musieliśmy przewartościować. Wcale nie było łatwo i nadal nie jest.
Niepełnosprawność Karinki widać na pierwszy rzut oka, Tobiaszek wygląda jak każde dziecko tylko nie mówi i często “dziwnie” się zachowuje. Ludzie różnie reagują. Jedni patrzą z politowaniem, inni uśmiechają się dobrotliwie, są też tacy którzy komentują z odrazą. Najbardziej lubię tych, którzy zdają się nie zauważać niepełnosprawności moich dzieci.
Mimo ciągłej walki o zdrowie i rozwój naszych dzieci staramy się jak najnormalniej żyć. Nasze marzenie to, żeby świat traktował nas “normalnie”. W tym celu niecałe pół roku temu zaczęłam pisać blog. Blog o naszym życiu, o problemach, troskach ale też i radościach i szczęściu. Życie nasze tak jak każdego ma jaśniejsze i ciemniejsze strony. Nie wiedziałam jak zostaną odebrane moje wpisy. Odzew przekroczył najśmielsze moje marzenia.
Mój blog „matka SIŁAczka” w ciągu 5 miesięcy zyskał 9 tysięcy fanów, koniec roku być może skończy z liczbą 10 tysięcy osób (bez żadnych reklam i promocji). W ciągu miesiąca od założenia bloga wytworzyła się grupa rodzin i przyjaciół ON na Facebooku „SIŁAczki i SIŁAcze”. Po 5 miesiącach ma ponad 1,5 tysiąca członków. Utworzone zostały już grupy lokalne, obejmujące poszczególne województwa. Grupowicze wspomagają siebie nawzajem, dzielą się swoim życiem, pomagają.
Bardzo mnie cieszy, że miano SIŁAczek i SIŁAczy zaczęli przypisywać sobie rodzice niepełnoprawnych dzieci. Określenie to zaczyna przyjmować szeroka grupa osób.
Przysłano do nas setki wiadomości opisujących sytuację rodzin osób niepełnosprawnych w różnych regionach Polski. W odpowiedzi na prośby i sugestie osób z całej Polski powstaje fundacja.
W dzisiejszym świecie często osoby niepełnosprawne są nierozumiane, a czasem nawet nieakceptowane. Brakuje u nas przede wszystkim edukacji na temat niepełnosprawności. Fundacja będzie ukazywać “prawdziwą twarz” niepełnosprawności i wspomagać osoby niepełnosprawne i ich rodziny.
Zapraszam na stronę naszej nowo tworzącej się fundacji
https://www.facebook.com/silaczkisilacze
To wszystko zdarzyło się w niecałe pół roku.
Często słyszymy, że internet to zło, niepotrzebny „złodziej czasu”. Dla mnie i mi podobnych rodziców dzieci z niepełnosprawnościami jest on „oknem na świat”. Nasze życie to w większości czasu dom. Dzięki mediom społecznościowym możemy poznać wiele osób. Jak widać możemy razem tworzyć fantastyczne inicjatywy.
Komentarze