Druga seria ,,Smoczego księcia” to kontynuacja opowieści o książętach Callumie i Ezranie oraz ich elfiej przyjaciółce, Rayli. Czy druga seria w udany sposób rozwija historię bohaterów?
Ku Xadii
W kilku słowach pragnę przypomnieć główny wątek: trójka przyjaciół oraz ich zwierzęcy towarzysze, czyli Robal i nowo wykluty smoczek Zym dalej wędrują w kierunku Xadii, by odnaleźć matkę Zyma. Jednocześnie Viren nie ustaje w knuciu własnych intryg, w dodatku w magicznym lustrze znajduje coś, lub raczej kogoś, kto może okazać się cennym współpracownikiem.
Tropem Ezrana i Calluma podążają również dzieci Virena, Claudia i Soren. Targają nimi wątpliwości, czy dobrze robią, jednak spełniają wolę ojca. Pozostaje pytanie, co przeważy: posłuszeństwo czy wartości? Tymczasem wielkimi krokami nadchodzi wojna ludzkich królestw z Xadią…
Dla dużych i małych
Druga seria ,,Smoczego księcia” udowadnia, że serial przeznaczony dla młodego odbiorcy – ale zawierający mądrości ponadczasowe: jak choćby „zło dobrem zwyciężaj” staje się coraz ciekawszy wraz z kolejnymi odsłonami. Wprost przeciwnie, druga seria pokazuje dojrzewanie bohaterów a także pogłębia fabułę, otwiera nowe wątki, odkrywa kolejne fakty z przeszłości postaci i otaczających ich świata. Ponownie nie ma tu odcinków – tzw. „zapychaczy”, fabuła prze do przodu bez przestojów czy braku konsekwencji. Z wielką przyjemnością zauważyłem, że znacznej poprawie uległa animacja. Jest teraz o wiele bardziej płynna, nie odnosi się wrażenia ,,klatkowania” filmu.
Kolejną niewątpliwą zaletą jest spójność. Retrospekcje nadają obecnym wydarzeniom nowy kontekst, bohaterowie nie mają zmienianych cech charakteru co dwa odcinki. Całość jest zaplanowana, logiczna i przemyślana. Serial wciąga jednocześnie nie stosując przerostu formy nad treścią celując w jakość, a nie – w ilość odcinków.
Dzielna wojowniczka
Bohaterowie budzą sympatię i potrafią rozbawić, jednocześnie poruszane są też poważne i trudne tematy. Na szczególną uwagę zasługuje postać generał Amai – niepełnosprawnej, dzielnej wojowniczki, w której wielu odbiorców zapewne – widziałoby siostrę, przyjaciółkę albo po prostu wzór do naśladowania.
Nie jest to tylko dobry serial animowany, ale też po prostu ciekawe, klasyczne, lecz nie sztampowe fantasy. Jeśli ktoś lubi tego typu klimaty i spodobała mu się pierwsza seria ,,Smoczego księcia”, to i druga przypadnie mu do gustu. Polecam.
Stefan Dziekoński
Komentarze