Czy wypada wszędzie jeździć na wózku elektrycznym? Oto pytanie, które wzbudzić może silne emocje, a wręcz – kontrowersje. Nie sposób przeanalizować wszystkie okoliczności, w których wózek elektryczny jest świetnym ułatwieniem: pomaga w szybkim pokonywaniu większych odległości, usprawnia mobilność osoby niepełnosprawnej i jej funkcjonowanie szczególnie w środowisku „wielkiego miasta”. Służy zatem dobru i większemu usamodzielnieniu osoby w trudnej sytuacji – nie tylko w sensie funkcjonowania fizycznego.Lepszemu samopoczuciu, możności dotarcia w krótkim odcinku czasu do miejsc, które jeszcze do niedawna były niedostępnie lub wymagały zaangażowania osoby postronnej.
Nikt chyba jeszcze nie opracował w sposób systematyczny zbioru zasad savoir-vivre wobec osób niepełnosprawnych i to w sytuacjach nietypowych, do których nie odniósł się ani Jan Kamyczek, ani inni specjaliści „antenaci”, ani kontynuatorzy objaśniania wykładni zacnego zachowania, elegancji ducha i nienagannych manier.
Zapewne ten krótki tekst „eksplodowałby” od ilości pytań i wątpliwości, które rodzą się naraz – dziś zatem jedno,ale ważne pytanie. Co mam robić, gdy osoba niepełnosprawna poruszająca się na wózkuelektrycznym przybywająca po raz pierwszy do mojego domu wjeżdża doń natychmiast po przywitaniu i przy okazji niszczy framugi, a ja z zaskoczenia stoję jak skamieniała i zupełnie nie wiem jak zareagować,
Chciałabym powiedzieć: „Gość w dom, Bóg w domu”, a tu po nowej framudze zostało jedynie wspomnienie ( no i jakieś zdjęcie na fb, gdy stoję w nowych drzwiach uśmiechnięta?). Po pierwsze jest już za późno, po drugie czy gościowi wypada zwrócić uwagę? Gdyby jednak udało się cofnąć czas, uprzedziłabym mojego gościa, że mam już u siebie „domowy” inwalidzki wózek, na który pomożemy mu się przesiąść, bo taki jest obyczaj domu: troska i rozwiązanie zaproponowane jeszcze przed wizytą, oto pierwszy pomysł. Drugi – jeśli wizyta przypada na letnią porę, zaproponujmy przyjęcie w ogrodzie. Trzecia – powiedzmy o naszej wątpliwości dotyczącej framug przed zapowiedzianą wizytą, a nawetpoprośmy osobę niepełnosprawną o pomoc w szukaniu wspólnego rozwiązania.
Niechaj elektryczny wózek nie pozostawi traumatycznej konotacji w pamięci domowników, a poczucie, że w środowisku osób niepełnosprawnych nieustannie trzeba szukać zaskakujących wręcz pomysłów i rozwiązań. Ale o tym – przy innej okazji.
Marta Cywińska
Komentarze