Jakiś czas temu rozpoczął się Wielki Post. Podejmujemy różne wyrzeczenia, które mają pomóc nie tylko naszemu ciału, ale przede wszystkim duszy. Mają nas przygotować na Wielkanoc. Jedni narzucają sobie mniejsze inne większe postanowienia, ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze, żeby nie zabrakło w nich Pana Boga. Jak to mówią moi znajomi księża: ograniczenie jedzenia w poście, kiedy nie zapraszamy do naszych zmagań Pana Boga, to po prostu dieta odchudzająca. Warto zastanowić się nad intencją naszych postanowień. Po co to robimy? Dla kogo? Może warto nie jeść tych cukierków w intencji konkretnej osoby, która na przykład zmaga się z chorobą? Może warto zamknąć media społecznościowe nie tylko dla zdrowia psychicznego, ale dlatego, żeby spotkać się z Panem Bogiem na modlitwie lub spotkać się z Nim w drugim człowieku. Może warto jest wyjść ze smartfona jadąc autobusem czy tramwajem, żeby zauważyć, że niektórzy naprawdę bardziej potrzebują usiąść niż my. Może to jest dobry czas, żeby robić wszystko inaczej? Przestać pędzić ze spotkania na spotkanie, zostać dłużej w domu, w końcu porozmawiać z matką czy ojcem. Odmówić kolejnego wyjścia z kolegami na rzecz wieczoru z Biblią. Bo przecież, wiesz, że niby w towarzystwie jest fajnie, ale jesteś już tym zmęczony. Może warto przez ten czas powalczyć ze swoim gadulstwem i trochę pomilczeć. Pójść do kościoła, nawet na pięć minut i nic nie mówić przed Najświętszym Sakramentem. I oddawać te wszystkie intencje oraz zmagania Panu Bogu, prosząc o siłę w ich realizacji. Nie dajmy skomercjalizować tego czasu, mimo, że w witrynach sklepowych możemy już zobaczyć pisanki i zajączki, a za chwilę w mediach będziemy bombardowani promocjami na świątecznego kurczaka. Nie dajmy się modzie na najlepszy post – ever. Jeśli zastosujesz to i to, to twój post będzie najlepszy. Nie, nie będzie, jeśli nie będzie w nim Pana Boga.
Wielki Post, to dobry czas na walkę z naszymi słabościami, które nie muszą być od razu złe, ale w nadmiarze szkodzą. Mniej filmów, mniej seriali, mniej gier, mniej piwa, mniej zakupów, mniej wszystkiego. Ale nie dla siebie, a dla innych. Bo to może być dobry czas na spotkania z drugim człowiekiem, a co za tym idzie, na spotkanie z Panem Bogiem. Przyjrzyjmy się sobie w tym poście, co nam przeszkadza w relacjach z drugą osobą? Co wolimy robić, zamiast pogadać z matką, przyjaciółką czy sąsiadem. Grać w kulki czy czytać bzdurne informacje ze świata i nie z tej ziemi? Bo prawd jest taka, że często wybieramy siebie i swoją wygodę, swoje gniazdko i swój dobrostan zamiast drugiego człowieka. Post jest dobrym momentem, żeby to zmienić.
A może to jest dobry moment, żeby się z kimś pojednać? Może warto zrobić w tej intencję jakieś wyrzeczenie? Może poświęcić więcej modlitwy za tego człowieka, z którym nie rozmawiamy od lat albo jest dla nas nie do zniesienia? Nie jest to łatwe, bo trudno nam się modlić za tych, których kochamy, a co dopiero za tych, którzy na co dzień nas denerwują. Taka modlitwa, to też może być dobry dla nas post. Nie jest łatwo zacząć, ale Pan Bóg pomaga i może zdarzyć się tak, że wszystko się w naszym życiu zmieni.
Czy tak będzie? Nie wiem? Czy warto, zawsze.
I co najważniejsze, dobrze jest pojednać się w poście z Panem Bogiem w sakramencie spowiedzi. Pan Bóg na Ciebie, na mnie, czeka. Zawsze. Nawet jeśli nie byłeś w konfesjonale od roku, nie bój się, idź. Nawet jeśli zapomniałaś kiedy ostatnio byłaś u spowiedzi, bo to było tak dawno, idź. Jeśli się boisz, tym bardziej idź. Pan Bóg czeka, żeby Cię przytulić do serca i powiedzieć Ci – Kochane dziecko, wróciłeś. Nigdzie już nie odchodź. Nie bój się, jestem z tobą.
Wybaczam ci wszystko.
A to wszystko napisałam z myślą o czytaniu z księgi proroka Izajasza:
To mówi Pan Bóg:
«Krzycz na całe gardło, nie przestawaj. Podnoś głos twój jak trąba. Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy. Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi, jak naród, który kocha sprawiedliwość i nie opuszcza Prawa swego Boga. Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga:
„Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?”
Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.
Czyż Ja taki post ja ten wybieram sobie w dniu, w którym się człowiek umartwia? Czy zwiesić głowę jak sitowie i użyć woru z popiołem za posłanie, czyż to nazwiesz postem i dniem miłym dla Pana?
Czyż nie jest raczej ten post, który wybieram: Rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić wolno uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać? Dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków?
Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pana iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzecze: „Oto jestem”».
https://www.biblijni.pl/czytania/16675_czytanie_z_ksiegi_proroka_izajasza.html
I do mnie to przemawia i mam nadzieję, że uda mi się temu sprostać, czego Wam i sobie na ten Wielki Post życzę.
Komentarze