Czy jest możliwy? Czy może jest to okazja do tego, żeby odpuścić i przestać się przejmować innymi? Może to czas, kiedy każdy powinien ograniczyć się do siebie i swojej rodziny, bo przecież tak łatwo się zarazić?
Nic bardziej mylnego. To jest czas dobry, jak każdy inny, tylko trzeba zmienić sposoby działania.
Oczywiście bezpieczeństwo o własne zdrowie jest ważne, dlatego wolontariusz powinien przede wszystkim przemyśleć sobie, co jest w jego możliwościach, a co nie. Bo pamiętajcie, pomoc na siłę, z obowiązku czy w strachu nikomu nie pomoże. Ani osobie dobrej woli, ani podopiecznemu, czy też podopiecznym.
Bo, cóż z tego, że spotkasz się z osobą potrzebującą, skoro w twojej głowie będą się kłębić myśli:
– A jak się zarażę? A jak ja zarażę?
Lepiej wziąć wtedy na wstrzymanie i poszukać innego rodzaju współpracy. Może to być rozmowa telefoniczna, wspólne spotkanie przez Internet, a także znalezienie kogoś, kto nie ma obaw i na ten czas zajmie się twoim podopiecznym.
Bardzo ważne jest, żeby niczego nie robić na siłę, bo to mija się z celem. Wolontariusz, to człowiek, który żyje w zgodzie ze sobą, a dzięki temu również i z innymi ludźmi.
Czemu ja się tak rozpisuję o tych wolontariuszach?
Ponieważ pragnę uspokoić tych, którzy mają wyrzuty sumienia spowodowane lękiem o swoje zdrowie. Każdy z nas się boi. U niektórych jest to strach paraliżujący, powodujący, że nawet pójście do sklepu jest wyzwaniem. U innych, na przykład u mnie, działa to wyrywkowo. Nie mam problemu w jeżdżeniu komunikacją miejską, ale kiedy ostatnio kolega mnie podwoził i kasłał w samochodzie, to zastanawiałam się, czy nie wysiąść i nie przesiąść się do autobusu. Zostałam w samochodzie.
Ten czas jest trudny dla wszystkich, ale dla tych, których rwie do działania, chociaż mają wiele obaw, podaję kilka pomysłów na realizację akcji wolotariackich. Ja sama (i z młodzieżą) mam zamiar wdrożyć je w życie.
Przede wszystkim wiem, że na dzień dzisiejszy nie będzie możliwości na spotkania bezpośrednie z chorymi dziećmi, z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie i ze staruszkami z CPS-u. Jest to wielka szkoda, ponieważ kontakt z żywym człowiekiem jest najlepszy, ale jak pisałam wyżej: bezpieczeństwo obu stron jest najważniejsze.
Co można zatem zrobić?
Spotkania na żywo on-line. W tych czasach instytucje posiadają, rzutniki, ekrany i komunikatory, dzięki którym można spotkać się w wirtualnym świecie. Dzięki temu możliwe jest prowadzenie rozmowy, zorganizowanie kursu manualnego albo zrobienie przedstawienia. Ja osobiście ma zamiar nagrać wykład tematyczny i podrzucić do CPS-u albo zrobić go na żywo przez kamerkę (druga opcja bardziej mi się podoba, ale wszystko zależy od możliwości sprzętowych instytucji). Można też wspólnie zrobić nagranie, które później zostanie połączone i każda ze stron dostanie całość. Potem wystarczy spotkać się spotkać on-line i cieszyć się wspólnym dziełem.
Można wskrzesić coś takiego, jak pisanie listów i wysyłanie pocztówek. Nie muszą przechodzić przez pocztę, wystarczy podrzucić je do adresata lub placówki, w której dana osoba przebywa. Napisane z sercem, na pewno sprawią radość potrzebującemu.
Czasami wystarczy zadzwonić i chwilę porozmawiać lub spytać, czy podopieczny nie potrzebuje czegoś ze sklepu i apteki (cieszy mnie, już od kilku miesięcy wielu Polaków w ten sposób wspiera swoich starszych sąsiadów).
Ci który nie czują się na siłach, żeby stawać przed okiem kamery, mogą zorganizować zbiórkę artykułów spożywczych, ubrań czy akcesoriów higienicznych. W tym celu najlepiej skontaktować się z jakąś fundacją, ewentualnie Opieką Społeczną i wspólnie taką akcje zorganizować.
Zawsze i wszędzie mile widziane jest rękodzieło, więc jeśli chcesz w ramach pomocy innym wydziergać na szydełku serwetę, uszyć misia czy ozdobić pięknymi rysunkami białe talerze, to też jest dobry czyn w ramach wolontariatu.
Takim prezentem na pewno komuś sprawisz radość.
Jeśli wpadniecie na pomysł zorganizowania zbiórki odzieży, najpierw rozejrzyjcie się komu chcecie ją dać, żeby zbiórka nie była chaotyczna i byle jaka. Potem trudno jest się pozbyć nadmiaru niepotrzebnych rzeczy. Ważne jest żeby rzeczy, które przekazujecie były, jak nowe bez dziur i czyste.
Może kręcicie głową kiedy to czytacie, ale ja wiem, co piszę, bo nie jeden taki „dar” widziałam.
Jeśli jest taka możliwość, można spotkać się z kimś osobiście, ale proponowałabym zrobić to na wolnym powietrzu i z odpowiednim dystansem do siebie. Zbliża się jesień, więc fajnie by było na przykład wybrać się z tymi, którzy mogą przebywać na dworze na kasztany lub po kolekcję liści. A rodzice niepełnosprawnych dzieci i młodzieży będą mogli w tym czasie odpocząć.
Potem można (również na wolnym powietrzu i z zachowaniem odległości) zrobić kasztanowe ludziki lub piękne kolaże w kolorach jesieni.
Jak widzicie, możliwości jest wiele. Nie musicie nawet wychodzić z domu, żeby pomóc innym. Zachęcam was do realizacji tych i wielu, wielu innych przedsięwzięć.
Komentarze